Najsampierw chciała bym podziękować Darii za komentarz pod ostatnim rozdziałem naprawdę cieszą mnie twoje słowa. Ten rozdział dodałam trochę później ponieważ... w sumie to nie ma powodów czas szybko leci i tyle. Chcę jeszcze was tylko przeprosić bo na kolejny rozdział będziecie musieli poczekać gdyż jest to związane z moją ręką w gipsie, który prawdopodobnie juto zdejmą i będę miała mnóstwo zaległości w szkole. Na poprawę humoru daję wam moją piosenkę dnia One Direction - Happily
Dzisiejszy rozdział dedykuje Darii. :)
Dzisiejszy dzień był jednym z moich najgorszych, w nocy co chwila się budziłam, coś nie dawało mi spokoju. Cały czas myślałam o tym chłopaku, gdybym tylko wiedziała o nim coś więcej, a tu nic. Od samego rana boli mnie głowa i nie mam siły chociażby podnieść się z łózka, które już w cale nie jest takie wygodne. Czuje się jak bym leżała na grochu, mało tego coś mi się wydaje, że już mi nic nie poprawi humoru. A to wszystko przez tą pierdole, sierotę i wszystko co najgorsze w jednym. Gdyby jeszcze napisał jakąkolwiek wiadomość, że przeprasza, że jest mu bardzo przykro, że naprawdę nie mógł, a on nic. Kompletnie nic. Odruchowo spojrzałam na szafkę nocną na której stał budzik. -6:13 najwyższa pora wstawać- Powiedziałam sama do siebie. Jak każdy z rana wzięłam swoje ubrania i udałam się do łazienki, gdy kończyłam malować lewe oko usłyszałam z salonu śmiech Ady, w sumie tego się nie da nie usłyszeć to tak jak by osioł się śmiał. Kończąc swój make-up z pokoju zabrałam torbę i poszłam coś szybko zjeść bo inaczej ten ośli rudzielec zje mi omlety, a tego jej nie wybaczę.
-Stój!- Machnęłam ręką przed siebie wskazując palcem na Adę, przez chwilę poczułam się jak ten facet w reklamie "Tablica.pl" XD- Reszta moja.
-Spoko, spoko smacznego ja i tak już więcej nie zmieszczę. Swoją drogą Pani naprawdę świetnie gotuje.- Ada powiedziała.
-Misiek naleśniki się smaży,a nie gotuje.
-Oliwia, chyba lepiej powiedzieć "dobrze Pani gotuje" niż" wspaniale Pani smaży". Zresztą Ola już zjadła więc idziem bo odjadą bez nas.
Dzień w szkole miną dość szybko w końcu to piątek, coś na co czeka miliardy uczniów, a jeszcze jeżeli ma się lekcje do 12:20 to już jest idealnie. Razem z dziewczynami i jeszcze paroma osobami z naszej klasy po lekcjach zaszliśmy do pobliskiego KFC na kubełek, a co tam zaszalejmy. O 17 wróciłam do domu i usiadłam przed TV wykonując przeróżna akrobacje na kanapie nie mogąc znaleźć wygodnej pozy, nawet Trudne Sprawy nie były tak ciekawe jak zawsze. Po prostu coś nie daje mi spokoju, co by było gdybym napisała do "N", może wytłumaczył by mi wszystko ale równie dobrze on też może napisać pierwszy. Aleksandra stop! Przestań o nim cały czas myśleć! Przecież wy się w ogóle nie znacie, ale coś ciągnie mnie do niego. Idę na górę, a nóż - widelec będzie na Skype.
Cholera! Wykrakałam. Dlaczego na matkę piersiastą ja o tym pomyślałam? Nie wierzę, a to cham! Co za prostak, ten koleś ma tupet. Dzwonił, patrzcie no dzwonił, a wiecie co? Dzwonił aż godzinę później. Olka debilu coś ty narobiła?!
-Dlaczego? Dlaczego nie zadzwoniłeś o umówionej godzinie? I ty chcesz się lepiej poznać jak nawet słowa nie potrafisz dotrzymać?- Tak, brawo jeszcze pisz do niego. Minuta, kolejna, następna.
10 minut później - Ja? Przecież dzwoniłem równo o 9, miałem nawet pomysł żeby zadzwonić trochę wcześniej ale chciałem wyjść punktualnie. To Ty nie odbierałaś mimo, że byłaś dostępna! Myślisz, że to tak miło cały dzień czekać, odliczać każdą godzinę, co chwila spoglądać na zegarek bo tak bardzo chciałem Cię poznać.- Gdy przeczytałam to wszystko poczułam się jakoś inaczej. Winna? Nie wiem przecież on myśli, że to ja jestem winna.
-Chwileczka, może mam jeszcze jego wysokość przepraszać? - jak ten typ działa mi na nerwy. Cholera! Brawo geniuszu, Aleksandro Chruszczewska jesteś fenomenem na skale światową! - Ej N, poczekaj gdzie Ty dokładnie mieszkasz. Wiesz chodzi mi o UTC.
-W tej chwili to aż takie ważne? najpierw masz do mnie wyrzuty, że rzekomo nie zadzwoniłem, można by powiedzieć, że śmiejesz się ze mnie, a teraz wyskakujesz mi z jakimś UTC?
- N to jest naprawdę ważne, proszę powiedz. - koleś zacznij gadać bo zaraz ciekawość pochłonie mnie w całości.
-Pierw oświeć mnie co jedno ma do drugiego. - Serio? Rozumiem, że ja trochę wolniej skumałam to, ale to już przesada. Ola spokojnie.
- No dosyć sporo bo zauważ gdyby dać przykład, że jesteś z Nowego Yorku bądź z Toronto to dzielił by nas czas aż 6 godzin. Gdybyś jednak mieszkał w Hiszpanii czy we Włoszech to dzieliło by nas tylko parę ewentualnie paręnaście minut. Rozumiesz?
-Rzeczywiście w ogóle na to nie wpadłem. Aktualnie to od dzisiaj jestem w Irlandii, a w takim razie gdzie Ty jesteś? - Haha, jestem z siebie dumna! W końcu zrozumiał.!
*** IRLANDIA***
Nie mogę w to uwierzyć, że sama do mnie napisała, ale już na samym początku miała wyrzuty, że to ja coś źle zrobiłem. W sumie czuje się trochę głupio bo przecież mogłem się domyślić tej strefy czasowej, jakby tego było mało to jeszcze do niej tak chamsko wyjechałem.
- Polska, takie trochę zadupie z resztą to chyba mało ważne już.
-Nie, wiem gdzie to jest. Fanki często do nas z stamtąd piszą. - Cholera co ja narobiłem, jakie fanki o matko. Może nie doczyta do końca.
- Heh, ej skoro już jakoś normalnie piszemy to może wejdziemy na video? - Spokojnie, nie takie rzeczy się robiło, cholera ale mnie stres dopadł.
-Jasne :) Tylko po coś do jedzenia skoczę.
*** POLSKA***
Aaaaa Ola spokojnie ogarnij się. A jak to będzie jakiś okularnik z pryszczami i przetłuszczonymi włosami. Fu! W sumie to ja też polecę po jakieś chipsy. -Kurwa!!- Brawo niema to jak potknąć się o
schodek, na szczęście mojej przekąsce nic się nie stało. No N teraz możesz dzwonić.O!
-Odbierz rozmowę video - Powiedziałam sama do siebie.
-Cześć.
-No hej hej - w jednej chwili uniosłam głowę i zamarłam- Czekaj, Ty? ale jak to yyy... przee.. przecież jak to możliwe. J j jaak?
-Hahaha teraz już wiem jak kiedyś musiałem brzmieć. No tak jakoś się tak złożyło, że to ja. - O megaa, człowieku jaki Ty masz nieziemski głoś! - A tak poza tym to może się teraz przedstawię. Cześć jestem Niall, a ty?
- Hahaha Aleksandra, ale mów Ola bo łatwiej ci będzie. - Powoli zaczynam się rozluźniać w sumie to dobrze nie wyjdę na jakąś sztuczną niunię.- Jednego tylko Niall nie rozumiem. Jak to się stało, że do mnie zadzwoniłeś?
-Och to jest trochę dziwne bo zresetował mi się telefon przy czym usunęło mi się większość kontaktów. Chciałem zadzwonić do Harry'ego jego numer też zaczyna się na 504 tyle, że ja musiałem pomylić trochę cyferki i tak jakoś wyszło. W sumie to ja się cieszę, że pomyliłem te cyferki bynajmniej się poznaliśmy.
-Człowieku to raczej ja powinnam się cieszyć, że poznałam ciebie. - Ola! Ty i ten twój niewyparzony język.
- O widzę fanka.- eeee niema to jak zacząć się śmiać z buzią pełną ciastek.
-Może nie jakaś psycho ani takiego typu sprawy. Po prostu lubię was posłuchać więc jedno wiąże się z drugim.
-Spoko. Cholera, przepraszam cię bardzo ale mam niedługo wywiad więc zaraz muszę kończyć, ale to zaraz. Liam won mi stąd ja tu rozmawiam.
Haha to było bezcenne zobaczyć oburzoną minę tego Niall'a Horan'a, który szybko zeskoczył z łóżka na swojego gościa.
- Ale ja też chcę porozmawiać. Nialler zejdź mi z drogi. O. Yyy cześć. * kto to?* zapytał się szeptem.
-Ola moja nowa koleżanka. Olu to jest Liam ale to mało ważne.
-Jak to mało ważne! Sam jesteś mało ważny. Witaj Olu Liam. - Mówiąc swoje imię wystawił swoją dłoń do ekranu.
-Witaj Liam'e - uczyniłam to samo co on- Ej wiecie nie zrozumcie mnie źle ale Niall mówiłeś, że niedługo macie wywiad więc chyba powinniście się już zbierać.
- No racja, a bo bym zapomniał jak się wymawia twoje imię?- spytał się blondyn
-Aleksandra. To do usłyszenia. Cześć chłopcy.- I tak o to się rozłączyłam, wydają się całkiem fajni. Nie wiem czemu ale jakoś zachciało mi się spać, idę się dziś wcześniej położę.
***IRLANDIA***
-Horan chłopie gdzieś Ty ją wynalazł? Ona jest taka piękna i....
-I jest naszą fanką. Dobra koniec gadania, chodź bo zaraz Harry zacznie krzyczeć.